Ukraiński dziennikarz wykorzystał wizytę rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Turcji, by zadać mu pytanie o eksport zboża z Ukrainy. Istnieje obawa wystąpienia głodu na świecie, jeśli kwestia ta nie zostanie rozwiązana.
- Jestem z ukraińskiej telewizji publicznej, koniecznie chcę zadać pytanie - powiedział dziennikarz Muslim Umerow. - Oprócz zboża, jakie inne towary ukradliście z Ukrainy i komu je sprzedaliście? - zapytał.
Ławrow, uśmiechając się, odparł: "Wy, Ukraińcy, zawsze martwicie się o to, co możecie ukraść i myślicie, że wszyscy myślą w ten sposób".
- Nasze cele tam są jasne, chcemy uchronić ludzi przed presją neonazistowskiego reżimu. Nie przeszkadzamy w transporcie zboża. Aby zboże mogło opuścić porty, pan Zełenski musi wydać rozkaz, to wszystko - odpowiedział szef MSZ Rosji.
Umerow, który pracuje w Stambule dla ukraińskiej telewizji publicznej, wyjaśnił, że podnosił rękę podczas całej sesji pytań i odpowiedzi, ale zdał sobie sprawę, że organizatorzy "nie pozwolą mu mówić", więc postanowił głośno się wtrącić.
- Podjąłem ryzyko zakłócenia konferencji prasowej, ponieważ cała Ukraina czeka na odpowiedź na to pytanie - wyjaśnił.
W obliczu pogłębiającego się światowego kryzysu żywnościowego sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział w tym tygodniu, że istnieją "wiarygodne doniesienia", iż Rosja "kradnie" ukraińskie zboże, aby później je sprzedać. Blinken powiedział, że domniemana kradzież jest częścią szerszych działań Rosji podczas wojny na Ukrainie, które uderzyły w zdolność Ukrainy do eksportowania swoich zbiorów pszenicy.
Od początku konfliktu na Ukrainie Ławrow, na którego nałożono zachodnie sankcje, złożył wizyty zagraniczne, podczas których odwiedził Chiny, Indie, Algierię, Arabię Saudyjską i dwukrotnie Turcję. Był zmuszony odwołać podróż do Serbii po tym, jak sąsiednie kraje zamknęły przestrzeń powietrzną dla jego samolotu.
Autopromocja
Klimat.rp.pl
Pogłębiona wiedza
o zmianach klimatu
SPRAWDŹ
