Promocja, która miała pomóc PiS w wyborczym zwycięstwie, dobiegła końca w dniu podania oficjalnych wyników przez PKW. Teraz kierowców czeka powrót do twardej ekonomicznej rzeczywistości, a władze Orlenu, w najlepszym razie, odrabianie potężnych strat finansowych poniesionych na rynku detalicznym w ostatnich dwóch miesiącach. W najgorszym — odpowiedzialność za działanie na szkodę spółki.
10 października, na pięć dni przed wyborami, jeden z drobnych akcjonariuszy Orlenu złożył w płockiej prokuraturze doniesienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarząd. Jego zdaniem zaskakująco niskie ceny paliw w ostatnich kilkunastu tygodniach kampanii wyborczej wynikały z motywowanego politycznie ręcznego sterowania cenami. W spółce giełdowej takie działania są niedopuszczalne. To, czy prokuratura podejmie działania, zależy od analizy faktów. A te są dla zarządu Orlenu niezbyt korzystne.