Modlitwa, w przypadku religijnej prawicy, pojawia się zawsze wtedy, gdy trzeba przykryć niejasne interesy lub niekompetencje.
Rosyjski satyryk i publicysta Michaił Sałtykow-Szczedrin mawiał, że kiedy ktoś zaczyna "dużo mówić o patriotyzmie, Bogu, honorze i ojczyźnie, to na pewno znowu coś kradnie".
Te słowa nawiedziły moją myśl, kiedy zobaczyłem Daniela Obajtka, prezesa Orlenu w bazylice św. Brygidy w Gdańsku, podczas mszy w intencji fuzji Orlenu i Lotosu. W trakcie tej uroczystości prezes nie tylko przemawiał, ale dokonano "połączenia" dwóch krzyży — gdańskiego i płockiego — które zostały pobłogosławione przez papieża Jana Pawła II, w intencji stworzenia narodowego koncernu.
Źródło: Newsweek.pl