Po decyzji Komisji Europejskiej o akceptacji polskiego KPO w całej Europie rozgorzała gorąca dyskusja, czy był to słuszny krok. W piątkowym wydaniu „Gazety Wyborczej” Adam Bodnar emocjonalnie odnosi się do sprawy i snuje wizję, do czego może posunąć się PiS by wygrać wybory parlamentarne w 2023 roku
Chyra i „obrońcy demokracji”
Swój wywód prof. Bodnar rozpoczął od przypomnienia poniedziałkowej uroczystości wręczenia „Polskich Orłów” przez PAF. Jaki pisze, twórcy nie stronili od nawiązań do bieżącej rzeczywistości społecznej i politycznej. Co zabolało Bodnara to skupienie się głownie na losie uchodźców z Ukrainy oraz sytuacji na granicy polsko-białoruskiej a nie na samym życiu w Polsce.
Jak zauważa, na szczęście wśród gwiazd i twórców znalazł się jeden odważny - Andrzej Chyra.
Szczególnie mocno wybrzmiał głos Andrzeja Chyry. Życie pisze dzisiaj scenariusze i dzieją się one w Polsce. Nie możemy się koncentrować tylko na sprawach zagranicznych, a nie dostrzegać zagrożeń dla demokracji, które widzimy tu i teraz.
— pisze.
Cytując Chyrę:
Za rok są wybory parlamentarne i nie można do tego czasu pozostawać w uśpieniu. Należy wykonać wyroki TSUE, a rząd naraża nas na śmieszność.
Najwidoczniej z perspektywy byłego rzecznika praw obywatelskich jak i aktora Andrzeja Chyry, sprawy takie jak wojna na Ukrainie nie powinny być priorytetem dla państwa polskiego. Wspomniany aktor jawi się tu jako „rycerz w srebrnej zbroi” dzielnie walczący w obronie demokracji.
Bodnar przypomina, że Chyra nie pierwszy raz zabrał publicznie głos w obronie sądów i praworządności.
Pamiętam, że rok temu - kiedy mało kto wierzył w sukces Tour de Konstytucja - okazał bezwarunkowe wsparcie tej inicjatywie
— przypomniał.
Afery, Ziobro i sądy
Prawnik mocno uderza w rząd wymieniając litanię zarzutów, skupiając się jednak na sądach. Jak twierdzi, władza wykorzystuje najmniejszy błąd, aby bić w niezależne sądy i sędziów. Zamiata pod dywan afery takie jak hejterska.
Prominentni sędziowie z obozu Ziobry awansują w strukturach sądownictwa, rzecznicy prowadzą krucjatę przeciwko niezależnym sędziom i zastraszają całe środowisko, a dyskusje z Komisja Europejską sprowadzone są do żenującego targu
— grzmi.
Wizyta von der Leyen i podpisanie KPO. Błąd!
Prof. Bodnar jasno uważa, że przyjazd von der Leyen i podpisanie KPO było błędem. Nie wierzy, że pieniądze będą wypłacane jedynie po wdrożeniu tzw. „kamieni milowych”. Uważa, że jakiekolwiek działania polskie rządu będą jedynie pozorne a KE nie będzie zbyt mocno egzekwować zapisów.
Komisja stponiowo rezygnuje z instumentów nacisku i i dbałości o demokratyczny wymiar rządów w Polsce.
— napisał.
Wolne media mają coraz mniejszą przestrzeń do działania.
— dodał.
Czy grozi nam państwo autorytarne?
Na koniec Adam Bodnar podsumował:
Poprzez milczenie i przyzwolenie pozwalamy na dalsze budowanie autorytarnego systemu rządów w naszym państwie. Tak jakby Ukrainie zależało na przystąpieniu do UE, która będzie się składała z karykatur demokracji.
Trudno zrozumieć, jak mogło dojść do tego, że Bodnar był Rzecznikiem Praw Obywatelskich…
jm/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/602194-bodnar-obroncy-polskiej-demokracji-zostawieni-na-lodzie