Poland
This article was added by the user . TheWorldNews is not responsible for the content of the platform.

Totolotek w Sądzie Najwyższym. Kogo wybierze prezydent?

Większość osób wylosowanych jako kandydaci do nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej to neosędziowie. Spośród nich wszystkich prezydent Andrzej Duda wybierze jedenastu.

Losowanie Sąd Najwyższy transmitował na Facebooku. A losowała pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska w obecności Kolegium Sądu Najwyższego. Dziennikarzy nie wpuszczono na salę.

Czytaj też: Zapadł wyrok, który będzie wzorem do weryfikacji neosędziów

Siedmiu sędziów: to niekonstytucyjne

Na początku siedmiu członków Kolegium SN złożyło do protokołu losowania oświadczenie, że procedura wyboru łamie konstytucję, bo nominacje do Izby Odpowiedzialności Zawodowej są uznaniowe, nie ma żadnych kryteriów, prezydent – czyli władza wykonawcza – dowolnie skomponuje sąd, który będzie orzekał w sprawach dyscyplinarnych i immunitetowych wszystkich zawodów prawniczych, w tym sędziów i prokuratorów. Niekonstytucyjne i sprzeczne z orzecznictwem europejskich trybunałów i Sądu Najwyższego jest też niewykluczenie z losowania neosędziów.

Nazwiska 82 sędziów i neosędziów SN (nikt nie mógł odmówić) prezes Manowska włożyła do plastikowych kulek w stylu totolotka, wymieszała i losowała 33 kandydatów. Okazało się, że wśród wylosowanych większość – 16 osób – to neosędziowie. Z nich prezydent Duda ma wybrać jedenastu.

Gdyby chciał pokazać Komisji Europejskiej dobrą wolę naprawy praworządności przez polskie władze, nie wskazałby żadnego z neosędziów. Tym bardziej że część spraw dyscyplinarnych dotyczy oporu sędziów przed orzekaniem z nimi w składach. Neosędziowie w Izbie Odpowiedzialności byliby więc sędziami we własnej sprawie.

Czytaj też: Na złotych spadochronach. Odwrót neosędziów z SN

Czy premier się postawi?

Prezydent nie ma żadnego terminu na wskazanie jedenastu sędziów nowej IOZ. Może tego dokonać jutro lub za rok. Do tego czasu w sprawach dyscyplinarnych orzekać będzie pięcioro sędziów tymczasowych wskazanych już miesiąc temu przez prezes Manowską. Mają oni sądzić wszystkie sprawy odziedziczone po rozwiązanej Izbie Dyscyplinarnej, a także nowe, które napłyną. Na wrzesień już wylosowano składy i wyznaczono terminy rozpatrzenia odwołań czterech pełnomocników sędziów, którym Izba Dyscyplinarna zawiesiła w pierwszej instancji immunitety i nie rozpatrzyła odwołań.

Na 8 września wyznaczono sprawę sędziego Krzysztofa Chmielewskiego (sądzić będą go „starzy” sędziowie), na 15 września – sędziego Macieja Ferka (sędzia i neosędzia) i sędziego Macieja Rutkiewicza (też sędzia i neosędzia w składzie), a na 20 września – sędziego Piotra Gąciarka (dwoje „starych” sędziów).

Wielu prawników uważa, że na prezydenckich nominacjach do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN powinna być kontrasygnata premiera, bo taki jest wymóg, gdy chodzi o czynności, które nie są konstytucyjną prerogatywą prezydenta. Więc – teoretycznie – Mateusz Morawiecki mógłby zablokować nominacje do nowej Izby, by np. nie drażnić Unii. Ale dotąd premier nigdy nie upomniał się o swoje prawo do kontrasygnaty, np. przy ogłaszaniu konkursów na wolne miejsca w sądach, co dawniej robiła KRS, a teraz powierzono to zadanie – nie wiedzieć czemu – prezydentowi.

Jednym z kamieni milowych w KPO jest głęboka reforma systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej. Czy kolejne pieniądze znowu Polsce przepadną?

Czytaj też: TSUE o neosędziach. „Możliwe rażące naruszenie prawa Unii”