Dane BIK dotyczą jednak okresu od 2020 roku, kiedy inflacja była była znacznie niższa niż dziś.
Wprowadzone ograniczenia pandemiczne mocno uderzyły w gastronomię, w tym producentów lodów - sprzedaż lodów impulsowych w malych sklepach spadła o jedną piątą. Skutkowało to łącznym zadłużeniem wszystkich firm w wysokości 7,7 mln zł, 1,5 miliona złotych to nieopłacone faktury i prawie 6,2 mln złotych w zaciągniętych kredytach.
Po kilkunastu miesiącach pandemii długi wzrosły do 8,7 mln zł. Zadłużenie producentów artykułów spożywczych od 2021 do maja 2022 wzrosły do 1,9 mld złotych. Należy jednak pamiętać, że rynek ten jest bardzo uzależniony od panującej pogody - z danych Centrum Monitorowania Rynku, do których dotarła „Rzeczpospolita”, wynika, że od stycznia do końca lipca w małych sklepach aż o 12 proc. spadła sprzedaż lodów impulsowych i ponad 10 proc. – lodów familijnych. Mimo tegorocznych upałów, czerwiec był słabszy pod względem sprzedaży niż analogiczny okres w poprzednim roku. Podobnie było w pierwszej połowie lipca, która była dość chłodna i deszczowa.
Czytaj więcej
Inflacja może jednak zaburzać przedstawiane wartości, wartość sprzedaży lodów, za sprawą wyższych cen, utrzymała się na poziomie sprzed roku, ale klienci musieli za te same lody zapłacić o kilkanaście procent więcej niż w latach poprzednich. Podwyżki cen wynikają też z podwyżek cen produktów - cukier w ujęciu rocznym podrożał o 40 proc., mleko – 21 proc., jaja – 17 proc., do tego doszły podwyżki cen energii, paliw oraz opakowań.
