Poland
This article was added by the user . TheWorldNews is not responsible for the content of the platform.

Lis tylko poniżał, czyli nie ma tematu?

Dział: Polityka

autor: Mateusz Zelnik / Fratria

autor: Mateusz Zelnik / Fratria

Agata Staniszewska, rzecznik prasowa Agory, kilka dni temu poinformowała, że wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy nic nie zmieniły i Tomasz Lis nie wróci na antenę radia TOK FM, gdzie zapraszany był m.in. do „trzódki”. Jednak odmienną opinię wyraził Jacek Żakowski. Jego zdaniem Tomasz Lis wrócić powinien, „jeżeli do końca wakacji nie potwierdzą się żadne nowe zarzuty”.

Przypomnijmy, że niedługo po tym gdy w maju Zarząd Ringier Axel Springer Polska i Tomasz Lis nagle zakończyli współpracę, Szymon Jadczak na wp.pl opublikował tekst, w którym opisywał, jak dziennikarze „Newsweeka” od lat zgłaszali w wydawnictwie RASP, do którego należy tygodnik, niewłaściwe zachowania swojego szefa. Według publikacji Tomasz Lis, gdy był w dobrym nastroju, miał na kolegiach opowiadać świńskie, pełne seksualnych odniesień kawały. Gdy jednak humor mu nie dopisywał, wyśmiewał zgłaszane tematy, używał wulgarnego języka, a jego zachowania wobec podwładnych były po prostu skandaliczne. W kolejnych tygodniach w mediach społecznościowych pojawiały się kolejne opisy zwyczajnie niewłaściwych i chamskich zachowań byłego redaktora naczelnego „Newsweeka”.

Uwagę opinii publicznej zwrócił także fakt, że wobec Tomasza Lisa podjęto natychmiastowe działania, choć problem mobbingu zamiatano pod dywan od lat. Sam Mark Dekan, prezes Ringier Axel Springer Polska napisał list do pracowników firmy, w którym zasugerował, że mogło chodzić o coś więcej niż o mobbing:

Chcielibyśmy Was zapewnić, że każdorazowo w przypadku zarzutów dotyczących niewłaściwych zachowań, natychmiast podejmujemy działania, ustalamy fakty, a nasza reakcja jest zawsze adekwatna do stopnia stwierdzonych naruszeń. Jeżeli w toku postępowania zostają potwierdzone niewłaściwe zachowania, takie jak mobbing lub molestowanie, podejmujemy natychmiastowe i zdecydowane działania. (…) Ważna jest dla nas dyskrecja, gdy zwracacie się do nas z delikatnymi tematami.

Cień podejrzeń, że sprawa „zwykłego” chamstwa i mobbingu, to jeszcze nie jest koniec afery wokół Lisa, rzucił także sam Jacek Żakowski, publicysta Radia TOK FM w wydanym po zwolnieniu Tomasza Lisa oświadczeniu:

Warszawa huczy od plotek o tym, co jeszcze się w jego sprawie okaże. Biorę pod uwagę, że może się okazać coś, co uniemożliwi jego publiczną obecność. Na razie nic takiego nie wiemy.

Dziś ten sam Jacek Żakowski oświadcza:

W tekście Jadczaka, który moim zdaniem nie kwalifikował się do publikacji ze względu na jednostronność i powierzchowność, ale się ukazał, padło słowo »molestowanie«. To jest strasznie poważny zarzut, śmiertelny zarzut. To było słowo, które spowodowało, że ja podjąłem decyzję, że chwilowo nie mogę Tomka zapraszać. Ale w żaden sposób to nie zostało w dalszym ciągu uprawdopodobnione.

Dziennikarze dotarli także do informacji, o czym pisaliśmy z Markiem Pyzą w jednym z lipcowych numerów tygodnika „Sieci”, że iskrą, która zmusiła władze koncernu do reakcji i zwolnienia Tomasza Lisa, były dużo poważniejsze oskarżenia niż te dotyczące mobbingu. W ostatnich miesiącach do działu HR spółki miała zgłosić się dziennikarka o imieniu K. i poinformować o niewłaściwych zachowaniach przełożonego. Doniesienia K. wówczas zlekceważono. Być może to mieli na myśli prezes Dekan i Jacek Żakowski. Do opinii publicznej dotarły także informacje o dwuznacznych esemesach, które miał do podwładnej wysyłać Tomasz Lis.

O niewłaściwych, trwających latami zachowaniach Lisa pisał także w pierwszym wstępniaku Tomasz Sekielski, nowy naczelny „Newsweeka”, obwieścił, że nie zamierza udawać, iż nic się nie stało.

Nie będę (…) udawał, że Tomek był moim ulubionym szefem. Jego styl zarządzania redakcją opierał się raczej na używaniu kija niż marchewki. Wybuchy złości, nieustająca presja sprawiały, że nie wszyscy wytrzymywali tę swoistą tresurę.

Co więcej, Tomasza Lisa z zarzutów o mobbing nie oczyściła także Państwowa Inspekcja Pracy, która odniosła się głównie do wewnętrznych procedur w RASP. Jeśli zaś chodzi o zarzuty związane z mobbingiem, to inspektorzy przeprowadzili anonimową ankietę, do której zaproszono 30 pracowników. Aż 22 odmówiło w niej udziału. Sześciu nie zgłosiło zastrzeżeń do byłego naczelnego, a zrobiło to dwóch. Dlaczego tak wielu pracowników odmówiło?

Dziś Tomasz Lis stroi się w szaty ofiary, a Jacek Żakowski nie widzi problemu i uważa, że osoba, która znęcała się psychicznie nad współpracownikami (często kobietami) może wciąż komentować rzeczywistość z perspektywy autorytetu. Tylko poniżał, czyli nie ma tematu?

Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/610152-lis-tylko-ponizal-czyli-nie-ma-tematu