Sprawa, która wyszła na światło dzienne w ubiegłym tygodniu, wywołała oburzenie w Grecji. Partie opozycyjne domagały się dokładnego wyjaśnienia afery, którą niektórzy politycy nazywają Watergate Mitsotakisa.
Premier Grecji, którego partia (Nowa Demokracja) w przyszłym roku będzie walczyć o zachowanie władzy, w sobotę przeprosił Androulakisa zapewniając, iż nie wiedział, że służby założyły podsłuch w telefonie i że nie wyraziłby zgody na taki krok.
Czytaj więcej
- To, co się stało, być może było zgodne z prawem, ale to był błąd. Nie wiedziałem o tym i oczywiście nigdy bym na to nie zezwolił - oświadczył Kyriakos Mitsotakis w poniedziałek w telewizyjnym wystąpieniu.
Premier Grecji dodał, że o sprawie inwigilacji dowiedział się "kilka dni temu". Ogłosił środki, których celem jest zwiększenie kontroli nad operacjami Narodowej Służby Wywiadu (EYP) oraz zwiększenie przejrzystości praktyk służb.
Zdaniem Mitsotakisa, służby nie doceniły politycznego wymiaru inwigilacji, która, choć zgodna z prawem, była "politycznie niedopuszczalna".
Czytaj więcej
Europoseł Nikos Androulakis, lider Ogólnogreckiego Ruchu Socjalistycznego (PASOK) powiedział w piątek, iż jego rozmowy były pod koniec 2021 r. podsłuchiwane przez EYP, nie ujawnił przy tym źródła swoich informacji.
W związku z aferą do dymisji podali się szef EYP Panagiotis Kontoleon oraz sekretarz premiera Grigoris Dimitriadis.
Autopromocja
Specjalna oferta letnia
Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc
KUP TERAZ