Zdaniem zarządu przewoźnika pozostawiony papier toaletowy pasażerowie mogliby nielegalnie wynieść z pokładu.
Internauci w komentarzach pod tym tweetem nie dowierzają. Szydzą, że ograniczenia wynikają z tego, że żołnierze wyraźnie nie byli w stanie ukraść na Ukrainie wystarczającej liczby rolek papieru toaletowego. Sugerują również, że same toalety powinny zostać przymocowane łańcuchami, bo i one mogą ginąć. Albo że wrażliwe towary, takie właśnie jak papier toaletowy i pasta do butów, są w tej chwili dostępne jedynie dla żołnierzy na froncie.
„Rozumiem, że oszczędności na papierze toaletowym w Aerofłocie to sygnał nadchodzących niedoborów. Zapewne wkrótce zabraknie mydła, pasty do zębów, szamponu oraz środków czystości. Witajcie więc w sławetnych sowieckich czasach, kiedy każdy otrzymywał kostkę szarego mydła do mycia i prania i puszeczkę proszku do mycia zębów. Oj, nostalgia” — napisał jeden z nich.
Czytaj więcej
Tymczasem Aerofłot intensywnie szuka pieniędzy na rynku. We wtorek, 7 czerwca linia poinformowała, że z powodu zachodnich sankcji i zamkniętych przestrzeni powietrznych jest zmuszona do podniesienia kapitału i nieplanowanego wcześniej wyemitowania akcji o łącznej wartości 3 mld dolarów. Na WZA akcjonariusze zatwierdzili emisję 5,42 mld nowych akcji po 34,29 rubla każda.
Nabywcą ma być rosyjski fundusz inwestycyjny NWF, a dodatkowe 1,75 mld dol. ma pochodzić z wydatków budżetowych.
Przewoźnik planuje również zamówienie 300 samolotów w United Aircraft Corporation, który należy do Rostec, państwowego konglomeratu aeronautycznego i obronnego. Aerofłot chce włączyć do floty 200-osobowe samoloty średniego zasięgu Irkut MS-21 oraz 100-osobowe Suchoje Superjet-100, a także Tupolewy Tu-214.