Poland
This article was added by the user . TheWorldNews is not responsible for the content of the platform.

Adrian Zwoliński: Ekonomia i emocje: skąd wzięła się panika cukrowa

O brakach cukru w sklepach słyszało aż 89,9 proc. ankietowanych Polaków, a 12,9 proc. zrobiło jego zakupy w nadmiarze – wynika z sondażu UCE Research i SYNO Poland. Część sklepów została zmuszona wręcz do reglamentacji cukru, w niektórych pojawiły się puste półki, których zdjęcia szybko obiegły media. Jednak właściwie dlaczego konsumenci zapałali większą niż zwykle miłością do cukru? Z pewnością nie w celach kolekcjonerskich albo żeby kąpać się w nim niczym Sknerus McKwacz w monetach. Skąd ta panika cukrowa?

Spróbuję udzielić odpowiedzi w oparciu o to, co już z badań i literatury wiemy o „panikach zakupowych”. Inna sprawa, że samo określenie ,,panika” nie zawsze jest adekwatne do nagłych wzmożonych zakupów jakiegoś towaru, ale dla uproszczenia będę się nim posługiwał.

Czytaj więcej

Podziałał przykład innych i strach o braki

Co się więc stało z cukrem w Polsce? Po pierwsze, górę wzięło myślenie „kupuję, bo inni kupują”. Stare jak świat zachowanie stadne bywa przedstawiane jako przyczyna nadmiernych zakupów. „Jeśli sąsiad kupuje, jeśli kupuje sąsiadka, może i ja powinienem?”. Bywa, że preferencje zakupowe innych wpływają na nasze własne. Zwłaszcza jeśli towarzyszą temu niepokojące obrazy pokazywane w mediach.

Po drugie, myślenie „kupię, bo inni kupują i może dla mnie zabraknąć”. To obawa przed niedoborem. Jeśli np. słodzimy napoje i słyszymy o masowym wykupywaniu cukru, to opierając się tylko na tej informacji, może się pojawić wcale nieirracjonalna myśl, żeby „kupić, póki jeszcze jest”.

Rzecz w tym, że jeśli uwzględnimy inne informacje (np. wysoka podaż cukru w kraju, przejściowe problemy z logistyką) i to, że „kupując, póki jeszcze jest” nakręcamy panikę zakupową, obawa przed istotnym brakiem jest de facto nietrafiona.

Po trzecie, myślenie „skoro jest wojna w Ukrainie, może zabraknąć w Polsce cukru”. Błędna wiedza na temat emocjonujących wydarzeń również może prowadzić do paniki zakupowej (z kolei rzetelne informacje ją ograniczają). Polska to trzeci producent cukru w UE. Inwazja Rosji na Ukrainę – chociaż ma różne negatywne skutki ekonomiczne – akurat jest bezpodstawnym powodem do niepokoju o brak cukru w Polsce.

Po czwarte, myślenie „wszystko drożeje, cukier drożeje, czas zrobić zapasy”. To może być główny z wymienionych powodów „paniki cukrowej”. Oczekiwania, że ceny wzrosną, sprzyjają nagłym i większym zakupom. Inflacja konsumencka w lipcu wyniosła 15,5 proc. (szybki szacunek GUS), zatrzymując się na wysokim poziomie z czerwca.

Czytaj więcej

Autopromocja

Specjalna oferta letnia

Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc

KUP TERAZ

Inflacja to od miesięcy jeden z topowych tematów w mediach i jeden z kluczowych problemów gospodarczych, który daje się odczuć w kieszeni.

Według indeksu cen w sklepach detalicznych (UCE Research i WSB) cukier w czerwcu był droższy o 41,4 proc. niż rok wcześniej. Wojna w Ukrainie ma wpływ na cenę cukru. Niezależnie od jego wysokiej podaży w tym roku można oczekiwać jego podwyżki ze względu na rosnące koszty.

I można także zakładać, że konsumenci spodziewają się wyższych cen cukru czy w ogóle wyższej inflacji. Np. w sondażu United Surveys dla „DGP” z 1–2 lipca 2022 r. 36,3 proc. ankietowanych na pytanie o to, czego obawiają się najbardziej w drugiej połowie roku, odpowiedziało, że jeszcze wyższej inflacji, i była to najczęstsza odpowiedź.

Robienie zapasów może podbić ceny

Problem w tym, że o ile zapasy są krótkoterminową strategią na walkę z rosnącą ceną, o tyle jednocześnie, jeśli rozwinie się „panika zakupowa”, może to doprowadzić do wzrostu cen.

– Co za ironia – oceniłby kanclerz Palpatine [postać z „Gwiezdnych Wojen” – red.], patrząc na Polaków wykupujących cukier. – Zdołali na chwilę uchronić się przed podwyżką cen, ale sami przyczynili się do podwyżki w przyszłości.

Po piąte, istnieje szereg przyczyn związanych z emocjami: stresująca sytuacja gospodarcza czy niepokój przed utratą w jakimś stopniu kontroli nad codziennością. To trudno uchwytne i w tym przypadku dyskusyjne czynniki, ale nie można ich wykluczyć.

Pozostaje też kwestia kulturowa. Jon Stratton [australijski naukowiec, kulturoznawca – red.] w publikacji o uroczym tytule „Koronawirus, wielka papierowo-toaletowa panika i cywilizacja” pisze w kontekście nagłego wykupywania papieru toaletowego w Australii na początku pandemii, że papier toaletowy to kluczowy aspekt cywilizacji, a strach przed jego utratą jest związany z niepokojem o… utratę cywilizacji.

Cóż, nie szedłbym aż tak daleko, ale być może wydarzenia historyczne i zbiorowa pamięć odgrywają tu jakąś rolę. Kartki na cukier wprowadzono w sierpniu 1976 r. i było to przykre wydarzenie w życiu wielu Polaków, którzy z pewnością nie zapomnieli o realiach drugiej połowy lat 70. i pierwszej połowy lat 80. Być może pamięć tamtej reglamentacji przemawia po dziś dzień do wyobraźni.

Pamięć o reglamentacji z lat 70. i 80.

Czemu akurat cukier? To dobro powszechnie używane, od słodzenia herbaty, po wypieki, do przetworów, a co więcej, łatwe do przechowania. Dodając do tego problemy logistyczne i chwytliwe informacje w mediach, cukier łatwo może się stać bohaterem opowieści o pustych półkach. Panice zakupowej mogą towarzyszyć też inne zjawiska, np. spekulacja, zapasy w detalu ze strony mniejszych przedsiębiorców.

Wskazane możliwe przyczyny paniki cukrowej to kwestia nie tylko do dyskusji, ale też pod rozwagę. Tzw. paniki – jak chociażby lutowe kolejki przed bankomatami – są najczęściej pozbawione sensu i dodatkowo, jak w przypadku „paniki cukrowej”, mogą się stać samospełniającą przepowiednią.

Autor jest prawnikiem, doktorantem nauk ekonomicznych z SGH oraz analitykiem instytutu Boyma